Nowy rok rozpoczęty szczęśliwie , już pierwszego stycznia udało się pojechać na ryby, spotkać z chłopakami , złapać złotą rybkę ,



I podstawkę do imadła dostałem Wielkie dzięki Richi

Jak dla mnie sezon rozpoczęty miło i szczęśliwie .

Złowiłem wreszcie rybę na którą polowałem.
Mam nadzieję że to nie ostatnia sztuka w tym sezonie.
Zdjęć nie będzie z wiadomych względów.

Dzięki chłopaki za fajne spotkanie,rok miło rozpoczęty.

Dupa tam człowiek myśli że jest nowy rok opłaci kartę pojedzie złapie i będzie się cieszył a ten znowu złote ryby łapie. I po radości. A żeby ci ................ się dobrze działo tak jak dziś

Marek historia złotej rybki się powtórzyła, mam nadzieje że będzie fajny sezon i więcej wspólnych wypraw.

Ryszard Brawo Ty

Po długiej przerwie w łowieniu dzisiaj otworzyłem sezon 2019.
Pierwszy dzień od 3 tygodni gdy dało się łowić. Warunki zimowe, śniegu full ale na plusie.
Ryby słabo współpracowały ale 3 dały się oszukać na mikro nimfki w kolorze czarnym.
Ten ze zdjęcia złowiony na upatrzonego. Stałem nad nim z godzinę aż w końcu wziął.
Żeby nie było, że mały to informuję, że kupiłem większy podbierak:)

Andrzej59 napisał: Żeby nie było, że mały to informuję, że kupiłem większy podbierak:)

Ten stary był ładniejszy

U nas też jest śnieg więc widoków ci nie zazdrościmy

Trzymaj się ciepło i pokazuj jak się łowi piękne ryby bo tego akurat zazdrościmy ci wszyscy. Pozdrawiam

Na specjalne życzenie Marka dzisiaj poprawka.
Ten jeszcze ładniejszy niż wczoraj.


małych nie liczę

Huuuuuuu

Andrzeju w wątku porozumienia okręgowe dyskutujemy co gdzie za ile i czemu tak drogi i że w ogóle trzeba.
Może napisz ile tam za wielką wodą kosztuje przyjemność łowienia takich piękności. I nie chodzi mi o szybki charakter w nogach

Wodami w Kolorado zajmuje się instytucja finansowana z budżetu - Colorado Parks & Wildlife.
Roczne zezwolenie na wszystkie wody to 36 $ dla tubylca i ok 60 $ dla obcokrajowca.
Trzeba uważać na tereny prywatne. Ciekawostka. Grunt pod wodą też należy do właściciela terenu. Brodzenie zabronione ale już spływ łodzią bez wychodzenia jest OK.
Tereny stanowe są dobrze oznaczone i można wędkować bez problemu.
Wody do łowienia jest mnóstwo.
Najczęściej obowiązuje limit 2 szt pstrąga 30+
Mam szczęście, że pod nosem mam Gore Creek, rzeczkę o statusie Gold Medal River. Mówiąc krótko ryb ma być dużo i jest rzeczywiście.
Przynęty sztuczne, limit 2 pstrągi 40+. Przez ten czas jak tu wędkuję nie zabrałem ani jednego i nie widziałem żeby ktoś zabierał.
Na dużych rzekach jak Colorado czy Eagle ryby są zabierane częściej, głównie przez wędkujących na robala itp przynęty. Też od czasu do czasu coś zabiorę i nie ma z tym problemu.
Za łowienie w parkach pobierane są dodatkowe opłaty za wjazd na teren 7-10 $ od samochodu.
Limit na dobrze zarybionych jeziorkach 4-5 szt pstrąga na dzień. Znacząca większośc zabierających ryby jeżdzi właśnie tam.
Są oczywiście łowiska C&R głównie dla muszkarzy.
Blue River-byłem, łowiłem

Dream Stream-byłem i będę w tym roku:cheer:

i miejsce w którym chciałbym być Frying Pan River

To tylko wycinek wód dostępnych do wędkowania w stanie Colorado
Jak to było w tej piosence o rzece " ... ach życia nie starczy by szlak twój przemierzyć...."

Dzisiaj wyskoczyłem zobaczyć co słychać na Gore Creek.
Fajnie pochmurno, powyżej zera. Niestety to góry. Przyszła taka zadymka, że po 20 minutach odpuściłem. Dobrze, że mam blisko.

O dziwo, ryby coś zbierały. Niestety wiązanie sucharków na 20-tkach w śnieżycę jest dla mnie niewykonalne, a przynajmniej mało przyjemne.
Muszę poczekać z tydzień bo ma padać.
Pozdrawiam z zimowego Colorado

Rozpoczelismy i my (Ja Przemo i Waldek) w niedziele sezon muchowy na calego. Odcinek NK Skawa.
Jak to bywa, zaplacilismy frycowe jako nowicjusze na nowej wodzie. Wszystko zlozylo sie na nie tak.
1) Nie wiedzielismy gdzie lowic. Tzn wstepny wywiad Przemka mowil nam, zeby isc na niezly odcinek ale my wiedzielismy lepiej i poszlimy tam gdzie nie dalo sie prawie wogole lowic.
Stracilismy z godzine na szukaniu miejsc do lowienia.
2) Woda podniesiona i strzelona. Kompletnie nieczytelna dla nas. Tam gdzie na oko wydawalo sie ze jest kiepskie miejsce, tam ludzie zlowili jakies tam ryby. A my patrzylismy z daleka.
3) Nie wiedzielismy na co lowic. Okazalo sie, ze moja pijawka na #10 to jakis potwor. No niestety, mniejszych streamerow juz nie mialem. A i tak chyba najwiecej ryb padlo na nimfy. Ogolnie ciezko nam bylo sie odnalezc.
4) Dzien wczesniej ponoc przeszdl jakos halny i namieszal w zbiorniku powyzej.
5) Postanowilismy z Przemkiem dac wygrac Waldkowi, a jako ze on zlowil jednego teczaka to my niestety musielismy zejsc na 0.
Posumowujac. Rzeka zaskakujaco duza. Nie wiemy jak bedzie wygladac przy niskiej wodzie bo teraz byla ewidentnie podniesiona i strzelona. Ale wieksza ze 2 razy od Raby.
Wszyscy spotkani wedkarze mimo ze praktycznie poza jednym nic nie lowili, mowili ze ryb jest masa, ale nie bierze.
Teraz wiemy juz od jakiego odcinka zaczac zeby nie wpasc na tlum innyc. Bylo bardzo duzo wedkarzy ktorzy jednak dosc szybko sie zwijali.
PS. Waldek na nimfe mial ladna duza rybe. Ale na szczescie zobaczylismy z daleka z Przemkiem ze holuje i wystarczylo slowo "ladny", zeby zakonczyc przygode z ta ryba .
Ci co z nami jezdza na ryby, wiedza o co chodzi .
PS2. Wrocimy tam na 100%. Mamy juz dostep do informacji dzieki chojnosci Przemka i naszemu osobistemu urokowi . Tak ze info ze biora i jedziemy.
Wiecej szczegolow na Facebooku, ale ja nie wiem gdzie bo nie mam tam konta. Waldek albo Przemo da link

pawelz napisał: Rozpoczelismy i my (Ja Przemo i Waldek) w niedziele sezon muchowy na calego. Odcinek NK Skawa.
PS. Waldek na nimfe mial ladna duza rybe. Ale na szczescie zobaczylismy z daleka z Przemkiem ze holuje i wystarczylo slowo "ladny", zeby zakonczyc przygode z ta ryba .
Ci co z nami jezdza na ryby, wiedza o co chodzi .

no wiemy wiemy
jak się zacina rybę i obok jest kolega Paweł to sie udaje że zaczep albo coś ...inaczej po rybie:)
wiem z doświadczenia....
choć i tak najlepsza była akcja na Radomce chyba z zyłka umkła umpqua i wielkim chrustem....

Pojechałem poszukać niezamarzniętej wody. Prawie się udało.

Najlepsze miejscówki nie do łowienia. Trzeba było włazić na nawisy, żeby dobrać się do potencjalnych kryjówek pstrągów.
Przez pośpiech nie zabrałem podbieraka i to był błąd:evil:
Spuściłem dwie ładne ryby( a PZ-ta nie było)
Czekam na odwilż i może wtedy się odkuję.

Rekonesans odbyty.
Tresta wolna od lodu jednak efekty mizerne.

Bercik narobił chęci i po obiadku z Nikolą pojechałem nad wodę na 1,5 godziny. Trzy brania delikatne lekkie odjazdy sznura, nie patrząc na sznur nie ma szans poczucia brania. Jedna zacięta ponad minuta walki i niestety hak się wygiął jeżynka zjedzona. Ale fajna rybka muchowa.

Rysiu,strasznie mi przykro że Cię zdemolowała ta rybka. Tak trzymaj.

Też dołączę do najlepszych Bercik owych życzeń

UUU Panowie jakiś spisek widzę , nie ładnie