Sztuczne przynęty spinningowe już od ponad pół wieku, są niezwykle popularne wśród wędkarzy. Zasada polega na przekazaniu wibracji poprzez ich pracę w wodzie, tak aby pobudzić linie boczną ryby drapieżnej. Mają one miano przynęt wibracyjnych to znaczy ze nie tylko kolor i kształt ma sprowokować rybę do ataku ale też fala hydroakustyczna, oczywiście ruch przynęty daje też efekty optyczne (migotanie i nawet kryształowe oczy, które odbijają światło są w celu przyciągnięcia ryby wizualnie).
Przynęty te najlepiej sprawdzają się przy połowie okoni, ale zastosowanie nie ogranicza się do tego gatunku są to też świetne przynęty na inne gatunki ryb, takie jak: jaź, kleń, szczupak, sandacz. Jedną z przyczyn ich popularności jest ich uniwersalność, gdyż pozwalają one zarówno na poziome jak i pionowe prowadzenie przynęty. Te przynęty są dość ciężkie w stosunku do ich profilu, a ich zdolność do szybkiego opadania sprawia, że są dobre do przeczesywania głębokich rynien i połowu na wartkim nurcie oraz połowów na obszarach, w których ryby mają tendencję do gromadzenia się w zagłębieniach dna. Oto kilka wskazówek łowienia przynętami typu cykada i sonar.
Cykada i sonar
Są to dwie przynęty z tej samej rodziny
Jakie są różnice?
Różnice są niewielkie chodzi tu tylko o ilość otworów regulacji i ułożenie obciążenia .
Oto przykłady
Po lewej sonar, po prawej cykada
W Polsce obydwie przynęty mają miano cykady więc nie będziemy się tu rozwodzić co jest co.
Wybór punktu zaczepu jest dość istotny, im bliżej początku przynęty tym częstotliwość kołysania się przynęty jest większa, ale wychylenia są mniejsze w stronę "ogona" jest odwrotnie wychylenia są większe ale zmniejsza się ich częstotliwość .
Ustawienie agresywności pracy zależy od wielu czynników ponieważ zbyt agresywna praca może wręcz odstraszać ryby, a zbyt słaba nie pobudzi drapieżnika do ataku. Ja zawsze zaczynam od środkowego otworu i obserwuje prace przynęty. W małych i średnich rzekach testuje pierwsze rzuty blisko brzegu by zobaczyć czy zachęci to małe okonki do próby ataku. Na ogół przy dobrym dniu nie ma z tym problemu, małe 5 cm okonki gonią jak oszalałe za przynętą. Zasada połowu jest taka - rzut odczekanie aż przynęta opadnie na dno podciągnięcie i kilka ruchów korbką. Na kiju powinniśmy wyraźnie odczuć pracę naszej przynęty. Jeśli łowimy w nurcie zwijanie nie powinno być szybkie, nurt sam wykonuje za nas prace. Wtedy lekko podnosimy i opuszczamy szczytówkę wędziska. Kręcimy korbką bardzo powoli i czasami przestajemy kręcić by po chwili lekkim ruchem szarpnąć przynętę. W 70% w tym momencie następuje atak. Z obserwacji jakie poczyniłem przy niskich stanach wody i dobrej widoczności zauważyłem ze okonie płyną za przynęta ale jej nie atakują, lub stoją przy burcie brzegowej obracając się w kierunku przynęty. Atak następuje w momencie poderwania przynęty, ale nie jest to reguła. Jednego dnia okonie brały tylko podczas ciągłej pracy przynęty wyskakiwały z burt lub nie wiadomo skąd i "waliły" jak oszalałe. Nigdy ale to nigdy, nie udało mi się złowić żadnej ryby na zbiornikach, nie wiem czy to po prostu taki pech, czy sprawdza się tylko na rzekach. Przy niskich stanach i przeźroczystej wodzie najwięcej brań miałem na przynęty brązowe, perłowo brązowe i czarne z lekkimi dodatkami brokatu - dotyczy to głównie okoni. Szczupaki wolały raczej zółto-czerwone a klenie zieleń i seledyn bardziej fluo. Udało mi też złowić kilka jelcy prowadząc przynętę tuż przy powierzchni, tak aby lekko marszczyły wodę.
Jedną z wielu wad przynęt typu cykada jest częste łapanie zaczepów oraz zaprzestanie pracy kiedy wpadnie lub zaczepi się na nich jakiś paproch. Więc w miejscach gdzie znajduje się dużo roślinności stają się lekko problematyczne. I jeszcze jedna zasadnicza rzecz, ta przynęta wymaga zamontowania jej na agrafce, inaczej nie będzie pracować.